Nokturn

video
play-sharp-fill

 

Ta sama droga, po torach, w jedną stronę, z każdym kilometrem zbliża, a potem – oddala. Minuta po minucie. Piła, Szczecinek, Białogard… Kierunek- Białogard, odwrotność przypadków. Zachodnioporskie. To co cieszyło, smuci. Wyjazd. Widmo powrotu. Powrót. Zmaganie z ciężarem rozstania. Za każdym razem wracam mniejsza. Zostaje tam kawałek mnie. Czeka, aż wrócę. Słowa, te same. Alchemia powitań i powrotów, dworcowych drgnień serca, uśmiechów, niepokoju. Dworce, bardziej niż starty z autobusowych przystanków, poruszają w człowieku najgłębiej ukrytą złość, bezsilność, poczucie pustki, maligny odwróceń, wytrąceń z równowagi. Jadę znów, i kolejny raz wracam. Nie mam teraz innego planu. Żyję na postojach, oddycham, gdy otwierają się drzwi do wyjścia na peron. Stukot, suwanie, przypadkowe rozmowy nieznajomych, głosy, reakcje, napisy, ostrzezenia, komunikaty, kontrole biletów, ktoś przechodzi, niesie jakiś obcy zapach. Słyszę głośne i zaskakujące trach, to szklane drzwi do przedziału. Wydaje mi sie, ze latem ich nie było. To co stanowiło impuls, cieszyło, ładowało energią, wydawało się lekkim doznaniem, śmieszyło w drodze DO, irytuje, i skłania do refleksji, w trakcie powrotu. Kołysanie wagonu, rytm kół na szynach, migotanie światła w zaokiennych wizjach. Egipskie ciemności i odbicia wnętrza wagonu w szybie, beznadziejna monotonia, z muzyką w uszach, na przetrwanie Beth Hart, i jej „Bad Woman Blues”. Udręka pamięci, chaotycznie prześwietlanych obrazów, migotanie przedsionków nadziei, łomot krwi w skroniach, strach co będzie dalej, kiedy? I samoistnie jakieś, puste, rachityczne  odgłosy, jakby zeszłowieczny pastuch grał na fujarce. Pociąg ostrzega, że jedzie. Frunie, mknie, a czasami wlecze się jak zbity, kaleki pies. Mijane pola, puste dworce, małe senne stacje, rozlewiska i wody, mgły na bagnach, sznury lasów, koronki drzew, nagich o tej porze roku, na horyzontach.

Już tu nie znajduję siebie, jestem podzielona. Nie wiem gdzie mnie szukać… Zostaję i wracam; siedzę, a przecież tu mnie nie ma. Bywam gdzieś indziej. Echa pustych korytarzy, winda, lustro, klucz…Obrazy zamknięte pod powiekami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.