
Fabian Perez

Artysta z ginącego gatunku.
Buntowników, otaczających się nimbem melancholii i odosobnienia.
Wie czego chce!
Malarz celebrytów, sam wyglądający jak milion funciaków.
Seksowny kontestator.
Sensowny ilustrator kobiecości w wydaniu noir.
A ile jeszcze jest na świecie takich wampów?
Perez doskonale wie, że czerń ubiera kobietę, nawet jeśli niewiele zasłania,
że mahoń i grafit są kobiece i seksowne jak burgund.
Że pończochy i szpilki dodają kobiecie pewności siebie.
A wino w kieliszku musi być czerwone, jak usta karminowe.
Że telefon jest takim samym rekwizytem jak koronki.
Czy można być boginią z komórką?
Malować się publicznie na trasie autobusu, z domu do pracy?
O bogowie!
To jakby zabrać Bogartowi papierosa i kapelusz,
a zamiast nich wręczyć mu lizaka i kaszkiet!
To zamiast calvadosu zaproponować Ravicowi Red Bulla!
Możliwe, wszystko jest możliwe.
Ale po co?
***
Strona artysty, jeśli ktoś ma niedosyt
***
P.S. Dawno tu nie byłam ale bedę wracać.